Blog jest fragmentem pewnej korespondencji. Czas robi swoje i dziś pozostały z niej tylko jednostronne wypowiedzi. Odpowiedzi do niezadanych pytań i pytania, bez odpowiedzi... :)
czwartek, 18 października 2012
Latawiec ;)
Chyba zaraz mnie urazisz...
Gdzie Ty Marku ciągle łazisz,
gdy ja dzwonię nieustannie
i powiedzieć coś chcę fajnie?
A tu T-mobile wciąż słyszę
albo sygnał mnie kołysze,
sugerując żeś z daleka
i że muszę grzecznie czekać.
A gdy wreszcie szóstym razem
głos w słuchawce się pokaże
to mi mówisz, żeś ukryty
i że masz na głowie kwity!
Lecz że mówić muszę szeptem,
bo są potem plotki szpetne,
to się wydrzeć ni jak nie ma...
I nierada kończę temat.
Cóż poradzić, że nie słucha?
I na poczcie cisza głucha
choć przysięgał (z marnym skutkiem):
"Będę pisał co minutkę!"
Biedny los mój jest kobiecy
czas coś zrobić... Ot dla hecy,
wnet zadzwonię do Marucha:
"Tu sam prezes!". Wtedy słucha.
;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz